B. esbek Edward Kotowski – kontra ks. T.Isakowicz- Zaleski . Pikieta przed rozprawą

B. esbek Edward  Kotowski – kontra ks. T.Isakowicz- Zaleski .

Pikieta przed rozprawą

(zdjęcia i filmy Józef Wieczorek)

Apel Solidarnych 2010

 

Przybycie ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego

cd.

Sprawa ks. Isakowicza-Zaleskiego umorzona

fronda.pl

6 uwag do wpisu “B. esbek Edward Kotowski – kontra ks. T.Isakowicz- Zaleski . Pikieta przed rozprawą

    1. Edward Kotowski

      Ponieważ ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski szeroko informuje o przebiegu wczorajszych nietypowych i niecodziennych wydarzeń w sądzie mokotowskim, przeto i ja powinienem zabrać głos. Najlepiej, moje stanowisko, oddaje treść niniejszego zażalenia.

      „Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa
      III Wydział Karny
      00-873 Warszawa
      ul.Ogrodowa 51a
      dot.sprawy sygn.akt: III K 71/10

      ZAŻALENIE
      na Postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa (III Wydział Karny), podjęte w dniu 01 grudnia 2011r., po godzinie 11-tej, podczas rozprawy głównej w sprawie o sygn.akt: III K 71/10, o umorzeniu postępowania na podstawie art. 496 & 3 kpk.

      UZASADNIENIE
      Z relacji mass-medialnych, w tym od samego oskarżonego, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, wynika, że w podanym dniu i godzinie, Sąd powziął Postanowienie o umorzeniu postępowania wskutek nieusprawiedliwionej nieobecności oskarżyciela prywatnego na rozprawie głównej. Moim zdaniem decyzja ta jest nieuprawniona, gdyż Sąd stworzył, poprzez swoją decyzję o przeniesieniu rozprawy z sali rozpraw nr 521 do sali rozpraw 4, warunki do tego, że do oskarżyciela nie dotarła informacja o wywołaniu sprawy, mimo że był on obecny przed drzwiami sali rozpraw nr 4. Jego obecność tam jest potwierdzona w relacjach filmowych i prasowych dotyczących tej kwestii i z uwagi na to, że jest powszechnie znana nie wymaga przedstawienia szczegółowych dowodów.

      Przebieg zdarzenia:

      1). W dniu 1 grudnia 2011 r. stawiłem się w Sądzie Rejonowym, przed godziną 8.31, co znajduje potwierdzenie w treści pieczęci znajdującej się na Suplemencie Aktu Oskarżenia dotyczącego oskarżonego. Jest to pieczęć Biura Podawczego Sądu (kserokopia dokumentu w załączeniu).Przekazując dokument ( w 2 egzemplarzach) poprosiłem o jego natychmiastowe dostarczenie Sądowi z uwagi na wyznaczoną rozprawę główną, na godzinę 11.00, w sali rozpraw o nr 521. Po zdeponowaniu dokumentu udałem się pod tę salę rozpraw i stwierdziłem, że na wokandzie widnieje rozpatrzenie sprawy o tej godzinie, z adnotacją, że jej przebieg ma być niejawny, co było sprzeczne z moją intencją. Po czym udałem się do Czytelni Akt, gdzie zapoznawałem się ze sprawą o sygn. akt: III K 1174/10 i sygn. akt: III K 496/10. Fakt tam mojej obecności znajduje potwierdzenie w adnotacji w aktach tych spraw. Około godz. 10.45 stawiłem się przed salą rozpraw nr 521 i stwierdziłem na wokandzie adnotację o zamianie sali na nr 4. Obecność tam moją zauważyła pracownica Sądu (o nieznanym mi imieniu i nazwisku) i poinformowała mnie także o tej zamianie. Następnie udałem się na parter pod salę nr 4, gdzie oczekiwałem na rozpoczęcie rozprawy. Świadczy to o tym, że moim zamiarem był udział w rozprawie głównej. Tym bardziej, że dzień wcześniej przyjechałem tutaj z odległej miejscowości.
      2). W pewnym momencie duża grupa osób, która zakończyła demonstrację przed budynkiem Sądu licznie zapełniła hall i korytarz w bezpośrednim sąsiedztwie wejścia do tej sali i rozpoczęła agresywne działania mające na celu, jak się później okazało,odwrócenie mojej uwagi od obserwacji drzwi sali rozpraw. Zadawano mi różne pytania, mające związek z moją działalnością w służbach specjalnych PRL, w kontekście obciążania mnie za wszystko, co wiązało się z negatywną ich oceną. W pewnym momencie doszło do prowokacyjnych pytań i wypowiedzi na temat rzekomego braku niepodległości obecnej RP. Szczególnie agresywnie zachowywała się Pani Ewa Stankiewicz z Warszawskiego Oddziału Solidarni 2010, Stopniowo zostałem całkowicie otoczony bardzo liczną grupą osób, a pytania i opinie mnie obciażajace przybierały coraz szersze spektrum, kończąc na za niskich, 800 złotowych emryturach, o jakich mówiły zgromadzone osoby starsze. Aby chociaż częściowo zmniejszyć agresję słowną podjąłem dialog moderujący. W pewnym momencie włączyły się do tego ekipy telewizyjne i liczni dziennikarze. Zrodził się niesamowity hałas i szum , który przybrał charakter bariery dźwiękowej uniemożliwiającej odbieranie komunikatów głosowych spoza tego kręgu osób, które mnie szczelnie odizolowały też ze wszystkich stron od otoczenia. Ustawieni przy drzwiach sali rozpraw policjanci o słusznym wzroście (3-4 osoby) przesłaniali mi widok na drzwi. W tej sytuacji, mimo usiłowania obserwcji momentu wywołania sprawy, zakończyło się ono fiaskiem, gdyż praktycznie niewiele widziałem i nic nie słyszałem, co dochodziłoby spoza kręgu tych osób. W pewnym momencie usłyszałem gromkie oklaski i zauważyłem wychodzącego z sali oskarżonego z szerokim uśmiechem i ogłaszającego umorzenie sprawy z powodu niestawiennictwa oskarżyciela prywatnego. Po wypowiedzeniu tych słów, oskarżony, wraz z licznym osobami opuścił Sąd, a dziennikarze kontynuowali mi zadawanie pytań. Przdtem jeszcze próbowałem wejść do sali rozpraw, aby interweniować, ale drzwi były zamknięte od wewnątrz. Wypowiedziałem wtedy do kamer słowa, że padłem ofiarą podstępu, który polegał na zaabsorbowaniu mojej uwagi czymś innym, aby mogło nastąpić umorzenie, co przecież nie było moją intencją. Dodam też, że nie zauważyłem momentu wejścia do sali oskarżonego, ani też nikt, łącznie ze stojącymi przy drzwiach policjantami, nie dał mi znać, że wywołano sprawę. Sam oskarżony ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski, zapewne również nie powiedział Sądowi, że jestem obecny przed drzwiami, co nie najlepiej świadczyłoby o jego woli wyjaśnienia oskarżenia. Protokolant, wygłaszając formułkę wywołania też musiał mnie widzieć, a mimo to nie zrobił kilku kroków, aby mi zasygnalizować rozpoczęcie procesu. Wszystko to spowodowało, że obiektywnie nie byłem świadomy wywołania sprawy.A więc brak mojej osoby na sali rozpraw nie był umyślny.
      3). Jestem przekonany, że decyzja o zamianie sali na tę, przy której jest dużo większa powierzchnia do zgromadzenia się uczestników protestu wytworzyła sytucję, która mi uniemożliwiła usłyszenie komunikatu o wywołaniu sprawy. Gdyby nie doszło do tej zamiany, to przed salą nr 521, gdzie jest mała powierzchnia dla obserwatorów nieusłyszenie komunikatu o wywołaniu nie byłoby możliwe. Jeśli intencją Sądu było stworzenie areny do wyładowania na mnie emocji i frustracji uczestników demonstracji, to stwierdzam, że ten zamiar się powiódł. Ucierpiał zaś na tym mój interes prawny. Sala 521 jest dostatecznie duża, aby pomieścić w niej ten sam skład osób, jaki tam się już mieścił w dniu 22 września 2011r..Jak wiadomo, rozprawa miała być tajna, więc nie zachodziła potrzeba użytkowania sali o większej powierzchni.
      4). Ustawowym obowiązkiem Sądu jest zapewnienie optymalnych warunków do prawidłowego procedowania. Tym razem to nie nastąpiło a widocznym tego efektem było to, że nie doszło do skutecznego wywołanie sprawy w odniesieniu do oskarżyciela prywatnego, co ostatecznie doprowadziło do umorzenia sprawy z korzyścią dla oskarżonego. Nic by się nie stało, gdyby protokolant widząc oskarżyciela prywatnego, szczelnie odizolowanego przez krąg demonstrantów, na polecenie Sądu, zakomunikował mu wywołanie sprawy, wiedząc w jakich okolicznościach on się znalazł w wyniku zarządzenia o zamianie sal rozpraw. Zbyt formalistyczne potraktowanie tej kwestii przez Sąd (oczekiwanie tylko kilkuminutowe) dało taki efekt, jaki zaskarżam. Na podkreślenie zasługuje również i ten fakt, że żadna z osób, które widziały wchodzącego do sali rozpraw oskarżonego i słyszały wywołanie sprawy, nie napomknęła o tym osakrżycielowi, co może wskazywać na bezpośredni i uzgodniony zamiar przeszkodzenia mu w wejściu na salę rozpraw. Gromkie brawa dla księdza opuszczającego salę rozpraw również dowodziłyby istnienia tego zamiaru, o którym mowa powyżej.

      Biorąc pod uwagę całokształt opisanej sytucji wnoszę o uwzględnienie mojego Zażalenia i przywrócenie procedowania w tej sprawie, zgodnie z właściwymi wymogami procesowymi.

      Dr Edward Kotowski
      (oskarżyciel prywatny)

      Egz. Nr 1 – adresat (wraz z kserokopią Suplementu Aktu Oskarżenia),
      Egz. Nr 2 – a”

      Dr Edward Kotowski

Dodaj komentarz